Złożyłem rezygnację w złożonych okolicznościach: przede wszystkim ze względu na nagłe pogorszenie się stanu zdrowia, nie bez wpływu na to były pewnie ataki polityczne wobec mojej osoby. Z mojej strony była to ludzka reakcja na zaistniałą sytuację.
Spuścizna po latach wcześniejszych rządów w województwie, przeorganizowanie funkcjonowania urzędu marszałkowskiego oraz wprowadzenie wielu funduszy unijnych w fazę realizacji na rzecz rozwoju naszego województwa jest sprawą złożoną i wymagająca ogromnej pracy. Pozytywne zmiany na rzecz rozwoju naszego województwa, ich duże tempo powoduje, iż niektórzy politycy nie potrafią odnaleźć się tej rzeczywistości w sposób merytorycznie poprawny.
Przykładem tego stanu rzeczy może być temat szpitala. Uratowaliśmy szpital wojewódzki w sposób rzetelnie przygotowywany, a więc wymagający cierpliwości i intelektualnego wysiłku, by zapoznać się w pełni z tematem i nie wyciągać pochopnych wniosków. Wystarczy spokojna analiza dokumentów, aby zbadać i odkryć, że zarzuty o nieprawidłowościach w ratowaniu finansów szpitala są nie zgodne ze stanem faktycznym. W proces ratowania szpitala było zaangażowanych także grono wysokiej klasy prawników, którzy włożyli wiele wysiłku, by przeprowadzane zmiany nie były obarczone błędami – na jakie z resztą „nie było nas stać”.
W swych działaniach zawsze kierowałem się dobrem województwa, dobrem mieszkańców. Kiedy udzielaliśmy pożyczki szpitalowi z Gorzowa – nie była to moja prywatna decyzja, lecz sejmiku, miałem wtedy przed oczyma pacjentów, ludzi potrzebujących konkretnej pomocy, a nie tylko ładnie brzmiących haseł, pustych obietnic. Jestem gotowy rozliczyć się z decyzji, które mają bezpośredni wpływ na życie ludzkie. Gdyby nie otrzymana pomoc, ten ogromnie zadłużony szpital w Polsce już byłby zlikwidowany.
Państwa ocenie pozostawiam zachowanie pewnej grupy osób, które charakteryzując się nie rzetelnością polityczną wykorzystywali w kampanii oszczerstw argument szpitala. Cieszę się z sukcesu uratowania jednego z najbardziej zadłużonych szpitali w kraju i dziękuję tym wszystkim, którzy się do tego przyczynili.
Mam nadzieję, że moja dalsza praca, będzie potwierdzeniem słuszności decyzji o wycofaniu rezygnacji. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że niektórym politykom taka sytuacja może wyjątkowo przeszkadzać. W związku z powyższym rozumiejąc, że mamy już za sobą zrealizowanych wiele trudnych spraw – po przemyśleniu postanowiłem i tym razem się nie poddawać i przyjąć wyzwanie chwili. Ze względu na inne jeszcze okoliczności życia politycznego zdecydowałem się na taką decyzję. Poparcie jakie otrzymałem od wielu Lubuszan jest dla mnie dowodem na to, że podjąłem właściwą decyzję, o pozostaniu na stanowisku i kontynuowaniu podjętych prac.
Krzysztof Szymański
Marszałek Województwa Lubuskiego