Do chwili obecnej policjanci ustalili szereg osób uwikłanych w proceder, którym udowodniono popełnienie ponad 500 czynów, co skutkowało przedstawieniem ponad 400 zarzutów o charakterze korupcyjnym.
Na początku lipca, policjanci zakończyli postępowanie przeciwko grupie osób zajmujących się wyłudzaniem świadczeń rentowych z ZUS. Początek śledztwa sięga 2005 r.
Realizowane były wówczas pierwsze zatrzymania i czynności procesowe. Do chwili obecnej policjanci ustalili szereg uwikłanych w proceder osób, którym udowodniono popełnienie ponad 500 czynów, co skutkowało przedstawieniem ponad 400 zarzutów o charakterze korupcyjnym.
Wśród podejrzanych znajduje się 14 lekarzy (w tym 5 orzeczników) oraz wiele osób pobierających na podstawie fałszywej dokumentacji nienależne im świadczenia rentowe. Treść przedstawionych zarzutów dotyczy fałszowania dokumentacji lekarskiej w zamian za przyjmowane korzyści materialne, tworzenia fikcyjnych dokumentów, powoływania się na wpływy oraz przekraczania uprawnień.
Głównym ogniwem działającego najprawdopodobniej od końca lat 90-tych układu była dziś już ponad 60-letnia Stanisława O. Gorzowianka, w przeszłości pracująca w służbie zdrowia, zajmowała się wyszukiwaniem pacjentów chętnych do uzyskania renty, a następnie pośredniczyła w kontakcie z tworzącymi fałszywą dokumentację lekarzami.
Akta postępowania zawierają informacje o liczbie ponad 90. rencistów, którzy pobierali nienależne im świadczenia. Ich uzyskanie wiązało się za każdym razem z przekazaniem na ręce tworzących zaświadczenia i podejmujących decyzję o rencie osób od 500 do nawet 8 tys. zł. W ten sposób do pośredników oraz lekarzy poświadczających nieprawdę trafiło ponad 154 tys. zł. Suma strat poniesionych przez ZUS z tytułu wypłaty nienależnych świadczeń przekroczyła zaś 2 mln zł.
Wyjaśnienie wszystkich okoliczności opisanej sprawy wiązało się ze żmudną pracą służb kryminalnych i dochodzeniowo – śledczych. W trakcie postępowania przeanalizowano znaczną ilość dokumentacji lekarskiej i przesłuchano wielu świadków. Zdecydowana większość podejrzanych, już na etapie postępowania przygotowawczego, przyznała się do zarzucanych czynów. W związku z tym poszczególne wątki sprawy po ich wyjaśnieniu przekazywane były do sądu.
Kilka dni temu zamknięto ostatni tom akt. Niebawem sprawa trafi na wokandę sądową. Podejrzanym grozi od 1 do 10 lat więzienia.