Okazuje się, że jest jeszcze jedna metoda przedostania się do lepszego świata (i to jeszcze za życia).
Co pewien czas jest głośno o somalijskich piratach. Porywają statki z załogami, są ścigani przez marynarki wojenne bogatych państw, które zwykle kompromitują się swoją niezdarnością.
W Zatoce Adeńskiej grupa Somalów zaatakowała statek „Samanyulo”, chcąc go porwać dla okupu, jednak atak odparto w nieszczęśliwy (choć okazało się, że jednak szczęśliwy) sposób dla piratów. Otóż Duni płynący nieopodal wyłowili przestępców, a ponieważ zaatakowany statek płynął pod banderą Antyli Holenderskich, to przekazano ich Holendrom.
Pięciu Somalów ujętych podczas dokonywania aktu piractwa, postawiono przed sądem w Rotterdamie a oni są… szczęśliwi! Zamierzają wystąpić o azyl, ponieważ nie wyobrażają sobie, że gdziekolwiek indziej mogłoby im być lepiej…
Piraci mają swoje plany – „Poproszę władze, żeby nie odsyłano mnie z powrotem do Somalii. Tutaj szanuje się prawa człowieka i chcę tu zostać. Można pograć w piłkę i oglądać telewizję”. Smakuje im więzienne jedzenie, toaletę w celi uważają za coś niesamowitego, zaś pobyt za kratami chcą wykorzystać do nauki zawodu i języka.
Oskarżeni pochodzą z bardzo biednych rodzin. Mówią o wojnie w Somalii, braku pracy i o głodzie… Niestabilna sytuacja w Somalii w świetle praw człowieka zasadniczo wyklucza deportację oskarżonych.
Być może i im się coś więcej od życia należy, ale ilu Europów (w tym Polaków) klepie biedę i może tylko pomarzyć o ciepłym przytulnym więzieniu w Holandii. Chociaż nie – pomarzyć mogli o nim ćwierć wieku temu, kiedy paszportów nie mieli. Teraz już dowód osobisty wystarcza, aby ziścić swoje małe marzenia o pracy i życiu na Zachodzie. Także mają w odwodzie wariant B (jak owi piraci) – zawsze można zameldować się na dłużej w tamtejszym… więzieniu.
Holenderscy prawnicy ostrzegają, że przykład postawionych przed sądem piratów może znaleźć naśladowców – Somalowie (oraz inni Afrykanie) będą pozwalali się schwytać jako piraci (jak już im się nie uda tankowca zagarnąć), aby dostać się do Europy i to od razu do jej najlepszej części…
Parę tygodni temu, rzecznik policji naszego nadmorskiego miasta szczerze przyznał – spadła przestępczość w naszym rejonie, bowiem większość znanych nam przestępców wyjechała… na Wyspy Brytyjskie.
Kilkanaście lat temu odmówiono deportacji z Polski małżeństwa oskarżanego o wielkie malwersacje, ponieważ w Chinach groziła im kara śmierci. Chini także wygrali los na loterii, a podatnicy płacą za wszystkie dobrodziejstwa świadczone biednym przestępcom z całego świata. Gorzej, jeśli sami płatnicy przymierają głodem, a nie dostąpili zaszczytu bycia piratami, oszustami i innymi cwaniakami – są pod kreską i dopłacają do czyjegoś przestępczego nieszczęścia a niewiele mają z dobrodziejstw gwarantowanych przez prawa człowieka, które ktoś kiedyś podpisał a to w Helsinkach, czy Strasburgu.
Nieco wcześniej strzelano do wschodnich Niemców, którzy chcieli zdobyć słynny mur a potem Zachodnią Europę, zestrzelono także polskiego lotnika, który także marzył o lepszym życiu. Teraz dla zaradnych (w tym niezbyt szlachetnych) nadeszły dużo lepsze czasy, ale za ich marzenia płacą wszyscy podatnicy, także biedacy.
I jedną niesprawiedliwość zastąpiono inną…
PS Zbyt długie nazwy – Somalijczycy, Duńczycy, Chińczycy, Afrykańczycy, Europejczycy
Mirosław Naleziński