Odwieczny problem świebodzińskich urzędników, a jeszcze większy mieszkańców, którzy z tym problemem mają do czynienia.
W poniedziałek (30 czerwca) pomagali przy awarii kanału burzowego i zabezpieczali zapadnięty odcinek jezdni, a w niedzielę (15 czerwca) z policjantami zabezpieczali studzienkę uliczną, której właz wybiła piętrząca się woda.
Te trzy poważne awarie miały miejsce na ul. Łużyckiej w ciągu miesiąca, a problem powodzi pod wiaduktem sięga lat 50-tych ubiegłego stulecia.
Pod wiaduktem przy Łużyckiej podczas deszczu od lat gromadzą się ogromne ilości wody uniemożliwiające przejazd pojazdów i przejście dla pieszych. Stojąca woda stanowi również pokusę dla młodzieży, która zabawia się skacząc z barierki do wody.
Z informacji zebranych przez naszą redakcję wynika, że kolektory odpływowe pod wiaduktem są zdolne odebrać wodę spływającą tylko z ulicy Łużyckiej. Właściwości tej nie posiadają, gdy zalewa je dodatkowo woda spływająca z pobliskich uliczek.
Ulica Łużycka zarządzana jest przez powiat, a uliczki z których spływa „dodatkowa” woda należą do gminy. Strony już dawno miały usiąść do rozmów w tej materii. Efektów tych rozmów póki co, nie widać…
Pojawił się nowy „wodny epizod” przy ulicy Lipowej. Mieszkańcy bloków zarządzanych przez świebodziński TBS na „wodną przygodę” nie musieli długo czekać. Podczas opadów deszczu za blokami tworzy się bajoro zalewające plac zabaw i chodnik.
Wspólnie z mieszkańcami mamy nadzieję, że problem jak najszybciej zostanie rozwiązany.