Tomasz Protas, były student Uniwersytetu Zielonogórskiego w oryginalny sposób promuje region lubuski. Przemierza rowerem przez azjatyckie kraje. Nie ma określonej trasy. Po prostu jedzie tam gdzie poprowadzi droga.
Promocyjną podróż Protasa wspomógł Zarząd Województwa. W ubiegłym roku Zarząd dofinansował zakup niezbędnego sprzętu. Podróżnik do tej pory pokonał ponad 8,5 tys. km. Wyruszył w podróż na początku listopada ub. roku. Powrót planuje na przełomie lipca i sierpnia.
Relacja Niny Ryś:
Tomek przejechał przez następujące większe miasta: Budapeszt, Bukareszt, Bratysławę, Istambuł, Ankarę i Teheran. Obecnie jest w Indiach. W czasie dotychczasowej podróży parę razy, głównie w Turcji, zdarzyło się, że ktoś widząc rozłożony namiot wzywał policję. Ale za każdym razem po krótkiej rozmowie, spisaniu danych oraz wspólnej fotografii Tomek mógł dalej spokojnie spać.
W Turcji także i pogoda go nie rozpieszczała i nierzadko w namiocie miał minusowe temperatury, ale ranne widoki rekompensowały wszelkie niedogodności. W drodze przez Pakistan towarzyszyła mu eskorta policyjna ze względu na niebezpieczeństwo, jakie tam istnieje.
Najmilej, jak dotychczas, wspomina Iran. Urzekła go niesamowita gościnność Irańczyków. To kraj, gdzie ludzie otwierają nie tylko drzwi swoich domów, ale także swoje serca. Zawsze, nawet nie proszeni, służą pomocą, oferują nocleg, częstują tym, co mają najlepszego, a rano żegnają jak kogoś bliskiego. W czasie podróży po Iranie Tomek spotkał pewną 52-letnią Angielkę, która tak jak Tomek podróżuje rowerem już 8 miesięcy.
Przez kilkanaście dni podróżowali razem. Mieli okazję usłyszeć w swych namiotach jak blisko wyją wilki, a także obserwować wijące się wokół na namiotu całkiem okazałe węże. Mogli też i to całkiem za darmo przeżyć miłe chwile dzięki uprzejmości tamtejszych ludzi: popływać na wodnych skuterach, odwiedzić delfinarium i przepłynąć katamaranem.
W Indiach Tomek poznaje tamtejszą kulturę i sposób życia ludzi. Na pewno przykrym widokiem jest bieda, dzieci pracujące na ulicy i dorośli, którzy z powodu swej ciężkiej sytuacji we wszystkim szukają sposobu zarobienia pieniędzy.
Teraz Tomek kieruje swoją podróż do Nepalu by po około 20 dniach wrócić do Indii. Nie potrzebuje wiele. W czasie podróży żyje tak jak mieszkańcy kraju, w którym się znajduje. Jedyne czego mu brakuje to móc podzielić się wrażeniami z drugą osobą. Zdrowie mu dopisuje choć nie obyło się bez jednej wizyty w szpitalu. W czasie podróży przez Iran lekko otarła się o niego ciężarówka. Na szczęście ręka, która napuchła do niebotycznych rozmiarów, okazała się nie być złamaną i po kilku dniach opuchlizna zeszła. W szpitalu przemiła pani doktor zrobiła Tomkowi prześwietlenie ręki i dała na drogę maść.
Jeśli chodzi o rower to niestety kilkanaście dni temu zepsuła mu się piasta w tylnym kole. Problem polega na tym, że w tylnej piaście kaseta nakłada się na bęben, a pod bębnem w piaście są zapadki… w jedna stronę kręci się kaseta a w drugą koło, jedna zapadka pękła i teraz kręci się to w dwie strony. Nie dało się jeździć. Na razie Tomek poradził sobie za pomocą kawałka drutu i kamyka. Niestety część, która się zepsuła nie jest do kupienia w Indiach.
Nocowanie pod namiotem wzbudza zawsze w mieszkańcach Indii i nie tylko wielkie zainteresowanie. Za każdym razem kiedy rozbija namiot schodzi się cała wioska i wszyscy obserwują Tomka. Oglądają rower. Jest także zawsze kolejka chętnych, aby przejechać się na rowerze z takimi bagażami i na końcu jak zawsze wspólna fotografia. To chyba najpiękniejsze dla Tomka chwile wyprawy.
Wkrótce planuje przejechać rowerem Malezję, Tajlandię, Kambodżę i Wietnam. Moja opowieść o tym co słychać u Tomka jest naprawdę bardzo krótka. Jedyny kontakt jaki mam z Tomkiem to raz na kilka dni jeśli jest zasięg wysyła mi sms. Zapewniam, że jak Tomek wróci podzieli się z Państwem relacją z prawdziwego zdarzenia, a także przygotuje dla Państwa piękne zdjęcia.