Tę krótką przerwę wykorzystaliśmy na tak zwane odcedzenie ziemniaków. Zaraz za bankiem był murek, a za tym murkiem śmietnik. I tam właśnie daliśmy sobie ulgę.
Już z zapiętymi rozporkami trafiliśmy na kaprala, któremu towarzyszyło dwóch zomowców. Kapral wylegitymował nas, po czym rzekł z wyrzutami: – Jak wam nie wstyd, zameldowani jesteście w Zielonej Górze a szczać przyjeżdżacie do Świebodzina?”.
Kilka dni później w telewizorze pojawił się generał w ciemnych okularach. Dziś autorki wracają do wspomnień artystów, aktorów i dziennikarzy, by odnaleźć w nich teatr groteski i mroczną abstrakcję, w którą wpisują się tamte – przecież także czasem zupełnie absurdalne i tragikomiczne – zdarzenia.
Opowieść rozpoczyna się w noc poprzedzającą wprowadzenie stanu wojennego a kończy nie wiadomo kiedy… Historie przeplatają się, krzyżują a nawet przemykają pomiędzy blokami. Mocne fragmenty zostały ocenzurowane!
W reportażu wykorzystano: fagmenty przemówień PRL-owskich notabli, frag. filmów, frag. koncertu Jacka Kaczmarskiego z 83 z Chicago oraz frag. czołówek znanych programów tv z lat 80-tych.
Małgorzata i Anna Nabel