Na terenie województwa lubuskiego, dolnośląskiego i wielkopolskiego prowadzony jest monitoring pod kątem obecności owadów roznoszących chorobę niebieskiego języka. Choroba niebieskiego języka (Bluetongue) jest zakaźną chorobą przeżuwaczy, zarówno domowych jak i dzikich – choruje na nią bydło, owce i kozy, ale także sarny, jelenie i łosie.
Zwierzęta nie zarażają się bezpośrednio od siebie, a jedynie poprzez owady kłująco-ssące z rzędu muchówek, rodzaju kuczmany (Culicoides) i wobec tego gatunku prowadzony jest monitoring. Owady roznoszące tę chorobę mogą być biernie przenoszone przez prądy powietrza na bardzo dużą odległość.
Na chwilę obecną, na terenie wspomnianych województw oraz Polski, nie stwierdzono przypadków tej choroby. Jedynie u naszych zachodnich sąsiadów ujawniono znaczną liczbę zachorowań, szczególnie we wschodniej części Niemiec.
Na terytorium Polski choroba niebieskiego języka podlega obowiązkowi zwalczania. Choroba jednak nie przenosi się na inne gatunki zwierząt gospodarskich i domowych oraz na ludzi, co oznacza, że mięso, mleko, skóry i wełna oraz inne produkty pochodzące od przeżuwaczy nie stanowią zagrożenia dla ludzi.
Bardzo istotną kwestią jest kontrola przemieszczania zwierząt z obszaru innych państw. Z tego powodu główny lekarz weterynarii nie zezwala na przywóz przeżuwaczy z państw, które nie są wolne od wirusa choroby niebieskiego języka, a powiatowi lekarze weterynarii prowadzą wzmożone kontrole wjeżdżających do Polski transportów zwierząt z gatunku wrażliwych.
Opr. Waldemar Roszczuk, fot. Mabel Amber