- Zdrowie i uroda
Dodatkowe 300 mln zł na podniesienie płac lekarzy rezydentów
- Zdrowie musi stać się priorytetem dla tego i następnych rządów - argumentuje propozycję Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes PSL.
Szef PSL na konferencji w Sejmie ocenił, że podejście rządu PiS do protestujących charakteryzuje bezczynność i niechęć do rozmowy. - Nie jestem w stanie zrozumieć ministra zdrowia, który, mówiąc kolokwialnie, nie staje na głowie, żeby zakończyć ten protest - uważa Władysław Kosiniak-Kamysz.
Ludowcy wyliczyli, że podwyższenie wynagrodzeń rezydentów kosztowałoby państwo 241 mln zł. Pieniądze te można zaleźć w projekcie przyszłorocznego budżetu. Wystarczy obciąć wydatki Kancelarii Prezydenta, Sejmu i Senatu. Dałoby to 300 mln zł, czyli nawet więcej niż potrzeba na podwyżki dla młodych lekarzy.
- Politycy mogą sfinansować podwyżki dla rezydentów - uważa prezes PSL. Według Władysława Kosiniaka-Kamysza, nie ma prostszego rozwiązania tego problemu. Jego zdaniem zdrowie musi stać się priorytetem dla tego rządu i następnych.
Rezydenci domagają się wzrostu finansowania ochrony zdrowia do poziomu 6,8 proc. PKB, z drogą dojścia do 9 proc. przez najbliższe dziesięć lat. Chcą też zmniejszenia biurokracji, skrócenia kolejek, zwiększenia liczby pracowników medycznych, poprawy warunków pracy i podwyższenia wynagrodzeń.
Lekarze rezydenci protestują od 2 października, część z nich prowadzi protest głodowy w Dziecięcym Szpitalu Klinicznym w Warszawie. Wszystkie dotychczasowe próby rozwiązania sporu zakończyły się fiaskiem.