Około półtora roku temu na rynku gorzowskim pojawiła się szeroko reklamowana firma Konsultingowo – Finansowa. Na stronach internetowych, w folderach i ulotkach centrum obiecywało krociowe zyski i ciekawą, ambitna pracę.
Z tygodnia na tydzień do firmy zgłaszało się coraz więcej młodych ludzi, kuszonych niebanalna ofertą. Z tej grupy właściciele wybierali wykształcone, ambitne osoby, chcące za wszelką cenę zdobywać kolejne szczeble kariery. Na początku mocodawcy nie byli wymagający. Praca była prosta – pracownik musiał dziennie wykonać kilka telefonów, przeprowadzić rozmowę itd. W firmie panowała rodzinna atmosfera.
Niczego nie niepodejrzewający młodzi ludzie nie zdawali sobie sprawy, że padają ofiarą manipulacji.
Po miesiącu szefostwo firmy przeprowadzało z pracownikami indywidualne rozmowy. Pracownik dowiadywał się, że czeka na niego stanowisko dyrektora, wysokie zarobki, służbowy samochód. Mówiono mu, że ma potencjał, że został wybrany i czeka go wspaniała przyszłość. Warunek był jeden – musiał zaciągnąć minimum 20 tys. kredytu i przekazać tą kwotę firmie.
Pieniądze miały być inwestowane i po kilku latach wracać do kredytobiorcy wraz z wysokimi odsetkami. Chętni, pragnąc przypodobać się bossom, bez wahania, nawet kilkakrotnie zaciągali zobowiązania. Po tym jednak sprawa się komplikowała. Pracodawcy pod byle pozorem zwalniali pracownika, który zostawał z długami.
Wyjaśniający opisaną sprawę policjanci z I Komisariatu Policji, potwierdzili, że właściciele firmy namówili do wzięcia kredytów około 30 młodych osób. Każda z nich przekazała firmie od 20 do 50 tys. zł Wystawiano też kredytobiorcom fałszywe zaświadczenia o zatrudnieniu. Z kompletem podrobionych dokumentów młody człowiek zawożony był do siedziby jednego z banków. Tam pracownica placówki (prywatnie znajoma żony szefa firmy) pomimo świadomości machlojki w ciągu kilku minut dopełnia formalności. Kredyt był przyznawany a pieniądze trafiały do rąk prezesów.
Na podstawie całości obszernego materiału dowodowego policjanci zatrzymali trójkę organizatorów „przekrętu”, którego suma sięga 2 mln zł. Zatrzymani to 30. letni Gorzowianie – Robert A., Marek S. i jego żona Beata S. Cała trójka usłyszała szereg zarzutów związanych z oszustwami, oszustwami bankowymi i fałszowaniem dokumentów. W grę wchodzą kolejne związane z obrotem gospodarczym a nawet przestępstwami giełdowymi.
Łącznie materiał dotyczy popełnienia ponad 100 czynów, za które podejrzanym grozi wysoka kara więzienia i wysokie grzywny. Policja posiada również dowody na to, że właściciele dokonywali szeregu innych oszustw finansowych. Oni także zaciągnęli kredyty i zobowiązania, które nie były regulowane. Prowadzący sprawę zabezpieczyli mienie firmy, sprzęt i samochody należące do zatrzymanych osób.
19 zarzutów korupcyjnych usłyszała również pracownica banku, która pomagała w zaciąganiu „lewych” kredytów. Sprawa jest rozwojowa. Cały czas śledczy ujawniają kolejne wątki działalności firmy. Policjanci proszą o kontakt nieprzesłuchane do tej pory osoby, które zostały poszkodowane działaniem gorzowskiej firmy.