W piątek, 18 kwietnia weszło w życie rozporządzenie do ustawy o obronie ojczyzny, wprowadzające znaki zakazu fotografowania i filmowania infrastruktury krytycznej, takiej jak lotniska, tunele, obiekty wojskowe, czy elektrownie.
Już w pierwszych dniach po wprowadzeniu ustawy, znowelizowane przepisy wywołały burzliwą debatę wśród wielu środowisk, w tym dziennikarskich, podróżniczych i osób działających na rzecz praw obywatelskich.
Zastanawiano się, czy regulacja jest niezbędna dla bezpieczeństwa i czy stanowi zagrożenie dla wolności słowa oraz przejrzystości władzy?
W trakcie debaty omówiono plusy i minusy znowelizowanych, jednocześnie kontrowersyjnych przepisów.
Plusy rozporządzenia: Ochrona przed zagrożeniami
Zapobieganie szpiegostwu i atakom terrorystycznym
Głównym celem zakazu jest ograniczenie dostępu do wrażliwych informacji o infrastrukturze strategicznej. W dobie satelitów i dronów zdjęcia i filmy mogą być wykorzystane do planowania ataków. Przykładem jest przypadek z 2016 r., gdy francuscy dziennikarze przypadkowo ujawnili lokalizację tajnej bazy wojskowej w Afryce, co doprowadziło do jej zniszczenia przez rebeliantów.
Ochrona przed cyber zagrożeniami
Współczesne systemy krytyczne są powiązane z sieciami cyfrowymi. Fotografie mogą ujawnić słabe punkty ochrony fizycznej lub technicznej, ułatwiając hakerom przeprowadzenie ataków hybrydowych.
Unormowanie przepisów
Wcześniej brak było jednoznacznych zasad dotyczących dokumentowania infrastruktury. Nowe rozporządzenie ma wprowadzić porządek, choć krytycy wskazują na jego nadmierne uogólnienie.
Minusy: Zagrożenie dla wolności słowa i demokracji
Cenzura i ograniczenie kontroli społecznej
Dziennikarze podkreślają, że zakaz może uniemożliwić dokumentowanie negatywnych zjawisk, takich jak korupcja przy budowie autostrad, czy zaniedbania w obsłudze lotnisk. Przykładem jest śledztwo dziennikarskie z 2022 roku, które dzięki zdjęciom z drona ujawniło nieprawidłowości w modernizacji tunelu kolejowego.
Niezgodność z konstytucją?
Art. 54 Konstytucji RP gwarantuje prawo do zbierania i rozpowszechniania informacji. Krytycy twierdzą, że rozporządzenie narusza tę zasadę, zwłaszcza że nie przewiduje wyjątków dla mediów. Jak zaznaczają eksperci – Jeśli dziennikarz nie może sfilmować zaniedbań na lotnisku, traci narzędzie do obrony interesu publicznego”.
Problematyczna definicja „infrastruktury krytycznej”
Rozporządzenie nie sprecyzowało, które obiekty podlegają zakazowi. Czy parking przy lotnisku? Most w centrum miasta? Brak jasnych kryteriów prowadzi do ryzyka nadużyć, jak w przypadku działaczki klimatycznej w Niemczech, która w 2023 r. została ukarana za zdjęcie torów kolejowych uznanych za „krytyczne”.
Uderzenie w społeczności podróżnicze i influencerów
Twórcy treści podróżniczej obawiają się kar za zdjęcia z lotnisk czy tras wycieczek. Jak zaznaczają influencerzy – To koniec spontanicznych relacji z miejsc, które są częścią codzienności – są nimi lotniska, dworce lub inne miejsca publiczne, w których może dojść do nieprzyjemnych sytuacji wywołanych przez służby mundurowe.
Socjalne i prawne dylematy
Rozporządzenie rodzi pytanie o równowagę między bezpieczeństwem a przezroczystością. Państwo argumentuje, że w dobie hybrydowych zagrożeń konieczne są restrykcje, ale ich źle przemyślana implementacja może prowadzić do samocenzury wśród dziennikarzy i obywateli.
Konkluzja: Czas na dialog
Nowe rozporządzenie ma szanse skutecznie chronić bezpieczeństwo kraju, ale tylko pod warunkiem wprowadzenia precyzyjnych definicji i wyjątków gwarantujących prace dziennikarzy oraz edukację społeczeństwa. Bez tego grozi ono staniem się narzędziem ograniczającym demokratyczne prawa.
Opr. (Qw), fot. Waldemar Roszczuk